Naturalna zdjęciowa sesja ślubna

Sesja plenerowa z Olgą i Mateuszem była typowym spontanem. Nie bójmy się tego słowa ani w teorii, ani w praktyce. Wystarczy, że ślub i wesele, były zaplanowane, wyczekiwane i dograne do granic możliwości.

Olga i Mateusz wrzucili na luz, bez spięcia i nadęcia stwierdzili „zróbmy to gdzieś w krzakach” jakkolwiek to zabrzmiało, zebraliśmy się i działaliśmy. I zobaczcie, co oni z tymi krzakami zrobili! No może jeszcze zgrało się światło i spektakularna uroda Olgi…

A może by tak nad Pilicą?

Naprawdę wystarczy niewiele, aby efekt był cudowny. W tym przypadku miejscówka nad Pilicą trochę lasu, trochę wody, oni, my, nasze doświadczenie i sprzęt.

Jako fotograf ślubny, stwierdzam – krzaki są jak najbardziej ok. Bywa, że to, co nieznane jest piękniejsze, niż to co oczywiste, dlatego nie spinajcie się na plenerach i nie szukajcie idealnych miejscówek z uporem maniaka. My Wam pomożemy. Luz.

W tym plenerze było duuużo uśmiechu, radości, tańców i niestety komarów. Był bukiet i welon, co bardzo pomaga na sesji i sprawia, że zdjęcia są jeszcze fajniejsze. Przede wszystkim jednak były rozmowy i spacer, podczas których ja robiłam zdjęcia ślubne, a Tomek nagrywał filmowe ujęcia poślubnej sesji plenerowej.

Efekty filmowe już niebawem, a tymczasem zapraszam do oglądania zdjęć.

Naturalna Sesja Ślubna